Po co, na co i dlaczego warto wcześniej wstawać.

By Paolineee - września 13, 2017

Kiedy zaczynałam próbować wprowadzić w swoim życiu wcześniejsze wstawanie o stałej porze, to szczerze było ciężko wstać i to bardzo. Niestety lubiłam i teraz też lubię poleniuchować w łóżku, tylko oczywiście jak jestem zdrowa, bo gdy dopada mnie choroba to nie mam ochoty w nim leżeć, a wszystko dookoła co można zrobić jest zawsze lepsze niż kurowanie się pod kołdrą. Ale powiem Wam szczerze latem fajnie jest się czasami obudzić, nie mówię teraz o pobudce z budzikiem, tylko o przebudzeniu się samemu i patrzeniu, w moim przypadku ze szklanką wody na balkonie bądź w kuchni na niebo i podziwianiu jak budzi się nowy dzień, to jest na prawdę mega uroczy widok, a zimą już takich cudownych widoków nie ma. 


Fakt spanie w naszym życiu jest najprzyjemniejszą czynnością, a co za tym idzie zajmuje nam około 1/4 życia. Ale gdybyśmy nie spali to nie moglibyśmy na co dzień normalnie funkcjonować, tylko bylibyśmy zaspanymi zombi. Ja staram się spać między 6-8 godzin, ilość godzin w moim przypadku wynika od zapotrzebowania organizmu, a kiedy się tyle to od 16 do 18 godzin w ciągu doby funkcjonuje robiąc wiele różnych różniastych rzeczy. I bez jakichkolwiek problemów wytrzymuję tyle czasu, szkoda, że mój telefon albo laptop  tyle nie potrafią wytrzymać i trzeba dawać im pojeść trochę prądu, aby nabrały energii. Chociaż jakby zaczęły wytrzymywać to minimalnie bym zaoszczędziła na prądzie. Ale cóż nie można mieć wszystkiego.

Ale wróćmy do wyrabiania nawyku do wcześniejszego wstawania. Czemu chciałam wstawać wcześniej? Ponieważ w pewnym momencie byłam na siebie zła, że zawsze szykowałam się biegiem na uczelnie, nie jadłam śniadania z braku czasu oraz musiałam zdążyć na autobus, by nie spóźnić się na zajęcia. Szczerze mój nawyk wcześniejszego wstawania nie wziął się tylko z tego powodu powyżej, który przedstawiłam, ale również stad, że ostatnimi czasy polubiłam celebrować swoje poranki, które należą tylko i wyłącznie do mnie. Wieczorem nie zawsze mam dla siebie czas, bo np. tak jak teraz piszę posta na bloga, odpisuje na e-maile itd. A często jest również tak, że od razu jak się położę do łóżka to zasypiam i tyle z mojego relaksu wieczornego. Taka poranna chwila tylko dla siebie serio jest mega przyjemna. Wiem, że wtedy mam na wszystko czas i zrobię to na spokojnie, a poza tym będę mogła delektować się swoim śniadaniem.

Aby wyrobić sobie nawyk wczesnego wstawania, musiałam znaleźć sobie odpowiednią motywację, która pomagałaby mi podnieść moje cztery litery z łóżka, a poza tym żeby to poranne wstawanie było dla mnie radością, a nie męczarnią, że muszę to robić za karę. Ponadto ustawiłam sobie bardzo przyjemny dźwięk budzika, który mi nie przeszkadza i nie sprawia, że chce od razu go wyłączyć i iść dalej spać. Tym dźwiękiem może być na przykład nasza ulubiona piosenka. Poza tym warto wstawać o tej samej godzinie, w moim przypadku jest to godzina 7.00, z małymi wyjątkami 7.15. Wiem, że jak wrócę na uczelnię to ta godzina z pewnością będzie wcześniejsza i odpowiednio dopasowana do planu zajęć.

Żeby czuć się świetnie rano i korzystać z uroków poranka, pamiętajmy o odpowiedniej ilości snu, podczas którego nasz organizm się regeneruje, bo bez tego nic nie zdziałamy, a przy tym wszystko nas będzie drażnić. Nawet w tej sytuacji nasza kochana kawa nam nie pomoże.

Paulina.

  • Share:

You Might Also Like

1 komentarze

  1. Ja tez wstaję około godzinę wcześniej, niż jest to potrzebne. Lubię rano zrelaksować się przed pracą, zrobić coś dla siebie, zjeść dobre śniadanie. Życie w wiecznym biegu jakoś mnie nie kręci :)

    OdpowiedzUsuń